sobota, 14 stycznia 2017

04 "Ugly Love" C.Hoover


         Odkąd przeczytałam „Hopeless” Colleen Hoover stała się jedną z  moich ulubionych autorek. Nigdy nie nudziłam się podczas czytania jej książek, które zawsze wzbudzały we mnie wiele emocji. W  wykreowanych postaciach zakochiwałam się zaś niemalże od  pierwszych stron. Przez długi czas wahałam się jednak nad sięgnięciem po „Ugly Love”. Czytając inne recenzje, nie wiedziałam czego tak na dobrą sprawę mogę się spodziewać. A już na pewno nie  przypuszczałam, że opowieść o losach Milesa i Tate stanie się  przyczyną nieprzespanych nocy, nawet po jej zakończeniu. 
Krótko mówiąc, Hoover na każdym kroku łamała mi serce.
Miłość nie zawsze jest piękna, Tate. Czasami przez lata masz nadzieję, że okaże się czymś innym. Czymś lepszym. A potem, zanim się spostrzeżesz, wracasz do  punktu wyjścia i zostajesz z niczym.”
Akcja rozpoczyna się w momencie, kiedy Tate przeprowadza się  do swojego brata zamieszkującego San Francisco. Pragnie rozpocząć nowe życie, w nowym miejscu. Utrudnia jej to jednak chłopak mieszkający naprzeciwko. 

„Wybucham śmiechem. Oto potwierdziły się moje podejrzenia. On naprawdę jest dupkiem. (…) Mam za sąsiada gościa, który zalewa się w weekendy i  sprowadza do domu tak dużo dziewczyn, że już nawet nie pamięta, z którymi spał.”

Miles Archer – facet, który najchętniej zostawiłby przeszłość daleko za  sobą – staje się zgubą głównej bohaterki. Dziewczyna mimo początkowej niechęci, nie umie wyzbyć się uczuć, które przyciągają ją  do  młodego pilota. W końcu wchodzą w układ, w którym obowiązują dwie zasady: „Nie pytaj o przeszłość. (…) I nie licz na  przyszłość.” 

„Zaciska palce na mojej szyi... a później mnie dusi. Albo całuje. Nie wiem, co  robi, jestem pewna, że nie odczułabym różnicy. Jego wargi na moich ustach są jak wszystko. Jak życie, śmierć i ponowne narodziny - a wszystko jednocześnie.”

            Colleen Hoover przedstawiła historię z perspektywy obojga bohaterów. Tate opowiada nam o teraźniejszość, Miles zaś przybliża przeszłość, a dokładniej zdarzenia sprzed sześciu lat, które  ukształtowały jego osobowość.  Teraz myślę, że bez tego drugiego elementu opowieść byłaby po prostu nudna. Osobiście czekałam, aż  w  końcu doczytam linijki tekstu należące do dziewczyny, by już po  chwili  przenieść się myślami do momentu kiedy autorka przedstawia nam 18-letniego Archera i problemy z którymi musiał się  zmagać. 

"Pocałunki są o wiele łatwiejsze niż to, co robimy. Kiedy się całujesz, możesz zamknąć oczy. Możesz przestać myśleć. Zapomnieć o bólu, wątpliwościach i  wstydzie. Kiedy zamykasz oczy i się całujesz, chronisz swoja wrażliwość."

            Książkę Hoover czytało mi się naprawdę dobrze. Było to  najprawdopodobniej spowodowane sympatią, którą wywarli na mnie główni bohaterowie, bo fabuła niestety nie dorównywała jakością wcześniejszym dziełom tej autorki. Mimo to, mogę jednak stwierdzić, że  „Ugly Love” znajdzie się w gronie moich ulubionych powieść, ze  względu na wspaniałe opisy emocji i świetne sylwetki bohaterów. 

Moja ocena 8/10 
Miłość nie zawsze jest piękna, Tate. Czasami przez lata masz nadzieję, że okaże się czymś innym. Czymś lepszym. A potem, zanim się spostrzeżesz, wracasz do  punktu wyjścia i zostajesz z niczym.

8 komentarzy:

  1. Za każdym razem gdy wchodzę do Empiku mój wzrok przyciągają książki Hoover, jednak do tej pory po żadną nie sięgnęłam. Może kiedyś się to zmieni :)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie: http://niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę zachęcam do sięgnięcia po książki tej autorki, bo są naprawdę nieziemskie :)

      Usuń
  2. Kolejna pochlebna recenzja książek tej autorki. Chyba muszę jak najszybciej nadrobić swoje zaległości i zacząć czytać C.H.! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoover jest jedną z moich ulubionych autorek, dlatego strasznie namawiam na sięgnięcie po jedną z jej książek :D

      Usuń
  3. Przygodę z Hoover zaczęłam od "Hopeless" i jak dla mnie czegoś jej brakowało. "Ugly love" też czytałam i recenzja będzie niedługo na moim blogu. Przyznam, że bardziej już przypadło mi do gustu "Hopeless". Nie wiem dlaczego, ale nawet jeśli nie jestem wielką fanką tej autorki, to i tak ciągnie mnie do jej książek :) Na pewno przeczytam inne jej powieści (szczególnie ciągnie mnie do tej najnowszej - November 9).
    Widzę, że zaczynasz dopiero przygodę z blogowaniem, ale naprawdę dobrze ci idzie :) Ja reaktywuję mojego bloga, a to jest równie trudne jak zaczynanie od początku. Życzę ci powodzenia i obserwuję. Będę wpadać od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno skończyłam czytać "Novemver 9" i mimo początkowych obaw i uprzedzeń, książka bardzo mi się spodobała. Przypadła nawet do gustu mojej przyjaciółce, którą raczej nie gustuje w romansidłach :D
      Bardzo dziękuje za miłe słowa i mam nadzieje, że wszystko pójdzie po twojej myśli, jeśli chodzi o reaktywacje bloga.

      Usuń
  4. Książkę czytałam i mimo, że "Hopeless" było dla mnie lepsze to i tą pozycję będę dobrze wspominać. Tak jak napisałaś autorka potrafi stworzyć postacie wyraźne i wzbudzające sympatię u czytelnika :) Muszę czym prędzej zabrać się za kolejne książki Hoover.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście się już nie mogę doczekać, kiedy zostanie wydane "Too Late" tej autorki :)

      Usuń