niedziela, 22 stycznia 2017

07 "Prawo Mojżesza"

Jeśli nie kochasz, nikt nie zostaje zraniony. Łatwo odejść. Łatwo pogodzić się ze stratą. Łatwo dać sobie spokój.


W ostatnim czasie było bardzo głośno o tej książce. Przeczytałam sporo recenzji na jej temat, aż w końcu powiedziałam sobie: "STOP ! Natalka, musisz nadrobić czytelnicze zaległości". Kilka dni póżniej "Prawo Mojżesza" dostało się w moje ręce i rozpoczęłam przygodę z twórczościom pani Harmon.  Początkowo myślałam, że pochlebne opinie są przesadzone, jadnak już po przeczytaniu prologu wiedziałam, że autorka nieźle poharata moje wnętrze i przez długi czas nie będę mogła się pozbierać. I mimo, że książkę skończyłam już w grudniu, to w dalszym ciągu nie jestem w stanie znaleźć słów, które oddadzą to co czułam, kiedy zagłębiałam się w historię Georgii i Mojżesza. Ta opowieść była po prostu fenomenalna ! ( Chociaż w sumie dalej nie jestem pewna, czy to słowo w pełni oddaje jej cudowność ) 

A po jego odejściu ? Wcale nie było lepiej, tylko gorzej. Każdy kolejny dzień był coraz trudniejszy. Żal był tak samo intensywny, smutek tak samo przenikliwy, a perspektywa tych wszystkich dni bez niego równie trudna do zniesienia.

On był wycofany i chłodny. Do wszystkiego podchodził z rezerwą i miał tajemnice, którymi z nikim nie chciał się dzielić. Ją zaś można opisać jako typowego uparciucha, który zawsze musi postawić na swoim, niezależnie od konsekwencji. I kiedy Mojżesz pojawił się w jej okolicy, kiedy podjął prace na farmie jej rodziców, postanowiła, że przebije się przez jego mury i jakoś do niego dotrze. 
I nie chce pisać już tutaj nic więcej. Nie chcę spoilerować. Nie chce ujawniać choćby najmniejszego rąbka tajemnicy, bo uważam, że każdy czytelnik zasługuje na to, żeby przeżyć tę przygodę sam. Mam nadzieję, że uda wam się zagłębić w tej opowieści i podbije ona wasze serca. Sprawi, że coś poczujecie, momentami może zapłaczecie. Ale to przecież dzięki emocjom kochamy czytać, prawda ? 

- Będziemy po prostu uciekać, Mojżeszu. Jak ty to mówiłeś? Tu, tam, na drugi koniec świata? Nie uciekniemy od siebie samych, więc będziemy razem, dopóki każdy z nas nie odnajdzie siebie, dobrze? Dopóki nie wymyślimy, jak się z tym uporać.

 Nie mogłam się oderwać od lektury, ale mimo wszystko próbowałam jak najbardziej odciągnąć w czasie jej zakończenie. Przeczytanie ostatniej linijki oznaczało bowiem koniec przygody. Koniec ze wcielaniem się w wykreowany przez autorkę świat i co najgorsze, koniec z bohaterami, do których zdążyłam się już przywiązać. Nic jednak niestety nie trwa wiecznie i w końcu musiałam odłożyć "Prawo Mojżesza" na półkę biblioteczki. Aczkolwiek, wydaje mi się że często będę wracała do tej historii, choćby po to, żeby prześledzić wzrokiem ulubione cytaty. W planach mam już kolejne książki tej autorki, czyli "Pieśń Dawida" oraz "Making Faces" i mam nadzieję, że spodobają mi się równe mocno jak ta opowiadająca o losach Mojżesza i Georgii, którą oceniam oczywiście na 10. 

Podeszłam do niego, ujęłam jego twarz w dłonie i mocno go pocałowałam. To był przypuszczalnie najgorszy pocałunek świata w historii wściekłych pocałunków

23 komentarze:

  1. Cieszę się, że ci się spodobała ta książka :) Miałam podobne odczucia do ciebie po przeczytaniu prologu, on dosłownie położył mnie na łopatki i już nie wiedziałam co będzie dalej. Mi natomiast bardziej spodobała się druga część ,,Pieśń Dawida" :) A ,,Making faces" to moja ulubiona książka Amy Harmon, także polecam nadrobić zaległości, bo może tobie także się spodobają.

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♥
    SZELEST STRON

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pieśń Dawida" i "Making faces" już na szczęście zamówione :) Szykuje się bardzo ekscytujący tydzień czytelniczy ! :D

      Usuń
  2. Ten tytuł wciąż przede mną :) A każda kolejna recenzja kusi coraz bardziej...
    Też chętnie czytuję New Adult, mimo że już dawno nie jestem młodzieżą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest naprawdę warta uwagi ! Ostatnio pożyczyłam ją mojej babci i była nią wprost zachwycona :)

      Usuń
  3. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że ja ominęłam tę książkę i mimo ciągle podsuwanych mi przez media społecznościowe, czy zaprzyjaźnione blogi recenzji, do tej pory jej nie przeczytałam i w sumie nie jestem w stanie sobie uczciwie odpowiedzieć na to pytanie. Ostatnio zapisałam książki Amy Harmon na listę "must read" i liczę, że szybko trafią w moje ręce, bo wychodzi na to, że popełniam grzech śmiertelny, nie czytając ;)
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka naprawdę świetnie piszę i moim zdaniem naprawdę warto sięgnąć po jej książki :)

      Usuń
    2. To nie ma się nad czym zastanawiać :D Biorę i mam nadzieję, że mnie również się spodoba :)

      Usuń
    3. To w takim razie czekam na relację po przeczytaniu ^^

      Usuń
  4. To mój ostatni zakup książkowy, więc stoi na półce i niestety czeka na swoją kolej. Ale skusiłam się na przeczytaniu prologu i jest napisany w taki oryginalny sposób, że naprawdę nie mogę się doczekać, aż przeczytam. ;)

    Pozdrawiam,
    Koneko z recenzje-koneko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka ci się spodoba, osobiście podbiła moje serce ☺️

      Usuń
  5. Nie wystawiłam tej książce aż tak wysokiej oceny, niemniej jednak ma ona w sobie coś co odróżnia ją od typowych romansów i to się ceni ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo bym chciała to przeczytać! :D Mam nadzieję, że w końcu mi się to uda ^^

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawią mnie książki tej autorki, mam nadzieję że kiedyś je poznam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są naprawdę cudowne, mam nadzieję, że uda ci się zagłębić w twórczości Amy Harmon :)

      Usuń
  8. Cierpliwie czeka na swoją kolej, mam nadzieję, że u mnie także wzbudzi takie ciepłe uczucia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście dość dużo słychać ostatnio o tej pozycji, ale jakoś mnie tak do niej nie ciągnęło. Może to przez to imię w tytule mnie odrzucało.(Takie typowo staro-testamentalne) W każdym razie postanowiłam poznać jakąś opinię o tej książce i tak padło na Twoją recenzję:) Po jej przeczytaniu postanowiłam dać szansę tej książce. Może nie przeczytam jej w najbliższym czasie, ale kiedyś na pewno.
    P.S. Widzę, że dopiero zaczynasz, więc życzę Ci dużo wytrwałości i cierpliwości w pisaniu bloga. Ja tez dopiero zaczynam moją przygodę z blogosferą, więc jak coś to możemy się razem wspierać;)
    Pozdrawiam, Karolina z bloga Bookwormscity

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy pierwszy raz słyszałam o tej książce, też miałam podobne obiekcje. Ale po przeczytaniu kilku recenzji w końcu sama się na nią zdecydowałam i absolutnie nie żałuję. Niby romansidło, ale takie nietypowe. I do tego autorka wplata jeszcze wątek fantastyczny i kryminalny, co tylko dodaje historii wyjątkowości.

      P.S. Ja twój blog obserwuję i na pewno będę wpadała od czasu do czasu :)

      Usuń
  10. Muszę koniecznie nadrobić tę książkę bo ciągle o niej słyszę. :D
    Świetnie się Ciebie czyta, dodałam do obserwowanych. :)
    http://itsabookgeek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka naprawdę warta uwagi ;)

      Bardzo dziękuje za miłe słowa ^^

      Usuń
  11. Może książka nie do końca do mnie trafia, przynajmniej jak czytam opisy i recenzje, ale... jestem zakochana w tej okładce. Tak po prostu :) Na tyle że nawet myślę o kupnie powieści i jej przeczytaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż za piękna synchronizacja. Właśnie jestem w połowie! I jak na razie, to całkiem całkiem
    Obserwuję!


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń